Oszin absolutnie cię popieram-trzeba zagiac kogos wiedzą i tyle!
Niektóre wyrazenia są dla nas oczywiste lub jest to bardziej "poważny" termin czegoś niezwykle prostego ale czesto robi wrażenie
Nawet proste przekazywanie wiedzy na temat pielęgnacji skóry czy paznokci powoduje,że stajemy się wiarygodne i każdy widzi,że wiemy o czym mówimy.Także podczas najprostszego manicure,gdy opowiadam klientkom jak ważna jest pielęgnacja,wmasowywanie oliwki w macierz,gdy objaśniam co robię,używając przy tym fachowych pojęć,wówczas widzę,że dana osoba nie uważa mnie za idiokę,która z braku laku wzięła sie za lakierowanie paznokci.
Dopuki jednak w naszym kraju panuje stereotyp,że kosmetyczka,manicurzystka(choć powiem szczerze ,ze zaraz po tipserse-brrr-jest to jedno z moich najmniej ulubionych zwrotów;wolę stylistka paznokci),to durne panny po zawodówce,doputy będziemy musiały udowadniać,że tak nie jest.
Ostatnio miałam klientkę,która przyszła ze swoją nastoletnią córką i ta mówiła,że strasznie jej się podoba co robię i ,że chciałaby w przyszłości miec podobny zawód.Matka wykrzyknęła przerażona: najpierw to ty musisz skończyć szkołę!
NIe dałam się wyprowadzić z równowagi ale grzecznie,aczkolwiek dobitnie spytałam pani czy uważa,że ja tego wykształcenia nie mam?
Gdy wyjaśniłam klientce,że mam dyplom wyższej uczelni,prócz tego jeszcze pare innych zawodów,a wybrałam ten który niesie dla mnie najwięcej satysfakcji,pozwala mi się rozwijać,dzięki któremu jestem cały czas z ludzmi i nie muszę na nikogo liczyć,to mina pani zrzedła..
I po stokroć bardziej wolę robić to co robię niż przedstawiać się jako Pani Doktorowa(czyt.żona lekarza
),codziennie z braku zajęć ogladać 7mą telenowelę i obnosić się po świecie z wiecznie skwaszoną miną.