i ze mną było podobnie-skończyłam technikum ochrony środowiska i co dalej?nie miałam znajomości na wkręcenie się gdzieś w swoim zawodzie a na studia nie było mnie stać;) od zawsze lubiłam kosmetyki,maseczki,stylizacje itp...w rodzinie i wśród koleżanek byłam "kosmetyczką bez papierka"
jak sie szykowały jakieś imprezy to zawsze mozna było na mnie liczyć(za darmo!)potem jak to bywa w życiu mąż ,ciąża i mała istotka na świecie ...i przełom w moim życiu-ogłoszenie naboru do szkoły kosmetycznej.początkowo podeszłam sceptycznie,a bo to już za stara na nauke,a to dziecko 4 miesiące,że jak sobie poradzę po tak dłuuuugiej przerwie;)ale najbliżsi mnie przekonali,że jestem zdolna i dam rade.no i poszłam ,podekscytowana jak przedszkolak.i zakochałam się w tej szkole,w tej pracy ,w tym co będę robić!byłam najlepsza
a teraz już wiem,że jest to najlepsze co zrobiłam w życiu...i dziękuje mojemu Aniołowi,że wtedy zatrzymał mnie przed tym plakatem