Witam wszystkich. Domyslam sie, ze niezbyt czesto wypowiadaja sie tutaj panowie... Niestety ja jestem do tego zmuszony. Mianowicie. Mam 22 lata. Od gimnazjum zaczely sie moje "twarzowe problemy" Walka z tradzikiem, na wlasna reke niestety. Teraz tradziku juz niemal, ze nie mam jednak pozostal jeden problem. Moja twarz po tych wszystkich kosmetykach wysuszajacych itd, po 5x dziennym myciu jakimis mydlami siarkowymi itd... wyglada hmmm... dziwnie. Czuje sie tak jakbym mial na sobie jakas maske? Widac mi masakrycznie zmarszczki mimiczne, kolo ust i na czole. Do tego zauwazylem, ze robia mi sie pod oczami. Jak sie usmiecham to wygladam kurcze, hmmmm staro? Staro to chyba dobre okreslenie. Skora jest taka masakrycznie jakby sztywna? Dzisiaj wpadlem na pomysl, ze kurcze do momentu walki z tradzikiem bylo ok przeciez, nie wygladalem tak STARO. Wiec cos musi w tym byc... Czytalem, czytalem, czytalem. I Doczytalem sie, ze moge miec nienawilzona skore twarzy i dlatego jest taka sztywna, staro wygladajaca, do tego te zmarszczki wszystkie. A mam dopiero 22 lata... Wiec zakupilem sobie dzisiaj kolagen. Jutro mam w planach kupic capivit jakis tam nawilzajacy skore, do tego tran, pic duzo wody i mam krem na dzien i noc Stop pierwszym zmarszczkom, nawilzajacy dla facetow L'Oreal. Mam nadzieje, ze to pomoze na taka przetyrana, brzydka buzie. Czy to juz wszystko co moge zrobic? Myslalem tez nad maseczka z ogorka
Bardzo chcialbym zeby skora odzyskala taka hmmm elastycznosc? i tak kurcze, zeby wygladala na skore 20 latka a nie 35cio... Kolezanki mama powiedziala jej kiedys, ze mam "typ starej urody" chociaz nie chce mi sie wierzyc zeby tak bylo genetycznie... prosze o pomoc.
pozdrawiam