Dziewczyny, ja skonczyłam studia wyższe, jestem magistrem pedagogiki i co z tego? Nie znalazłam pracy w zawodzie, długo sie zastanawiałam dlaczego i wreszcie znalazłam odpowiedź - ja poprostu tego nie czuję. Zaraz po studiach zaczęłam drugi kierunek - filologie polską. W tych studiach byłam zakochana ale przez finanse musiałam zrezygnować. Bardzo brakowało mi tego by cos robić i wtedy przyszedł pomysł z kursem kosmetycznym. Zapisałam się, poszłam na zajęcia i wtedy coś we mnie drgnęło. W pracowni czułam się jak ryba w wodzie. Z uporem maniaka zdobywałam książki, czytałam, douczałam się. Od września jestem w policealnym studium i jestem pewna, ze to najlepszy wybór jakiego w życiu dokonałam. I wierzcie mi - wcale nie trzeba się mniej uczyc niz na studiach. Już pracuję w gabinecie (na razie tylko przy pazurkach), szefowa mi zaufała i nieskromnie myslę, że nie żałuje.
DO wszytskich Was, które czuja się gorsze bo nie są na studiach wyższych - ważne jest to co wewnątrz Was, co sprawia, że czujecie się spełnione a nie trzy literki przed nazwiskiem.
Czasem mnie pytają czy nie żal mi wykształcenie, wtedy się śmieję i mówię, że bardzo mi się przydał - pedagogika pomaga mi w kontaktach z klientkami (czasem są jak dzieci
).
Głowy do góry wszystkie i nie dajcie sobie wmówić, że w czymkolwiek jesteście gorsze.
P.S. (A prace tym magistrom to pisuję na zamówienie
)[/img]