A ja się skusiłam właśnie na azjatycki krem BB. I chociaż jestem posiadaczką cery mieszanej, obecnie "wysypanej" ogromną ilością wszelakiego rodzaju niespodzianek (tak, tak, hormony ciążowe szaleją) to mimo tego, mogę powiedzieć, że krem nieźle sobie radzi. Owszem-nie jest to krycie idealne, delikatnie przypudrować też trzeba ale jego plusem jest ta lekkość i takie poczucie na skórze,że ma ona możliwość oddychania. No i nawilżenie- to się czuje w dotyku. Na taką pogodę jaka jest teraz- dla mnie sprawdza się świetnie.