niema czegos takiego jak dobre szkolenie w piercingu.... szkolenia sa jednodniowe czyli zadne, bo nikt Was nie nauczy kluc przez jeden dzien
Bardzo dobra uwaga tylko nikt nie chce płacić za wielodniowy dokłady kurs piercingu.Wiele osóbnajchętniej zadowoliłoby się dyplomem wysłanym zaocznie lub korespondencyjnie.
Kursy paznokiowe są drozsze niż kurs piercingu.
Ale piszac tak poważnie to kurs ma nauczyć pracować bezpiecznie.I tego można nauczyć nawet osobę bez predyspozycji do tego zajęcia.Oczywiscie w ciągu 2 godzin prelekcji nie da sie powiedzieć wszystkiego ani omówić ponieważ słuchacze są laikami w dziedzinie anatomii czy fizjologii(nie wszyscy ale to grupa ok 10%).(kilanascie godzin anatomii w szkole to smiech na sali przy zabiegach z pogranicza chirurgii)Dodam ze przekazane informacje słuchacze muszą zrozumieć a nie przyjać na wiarę dlatego w moim programie kursu jest omówienie (ilustrowane)podstawowych błędów czy powikłań.
Druga sprawa to prowadzenie prelekcji przez lekarza .
Nie wnikam jakie ma kwalifikacje czy specjalizacje jednak konia z rzędem temu kto znajdzie lekarza który poprowadzi taki wykład za pieniadze oferowane przez kursantów.
Prawdziwi fachowcy są zajęci i nie mają czasu na takie zabawya jakby znależli czas to osobie co publikuje w zagranicznych czasopismach fachowych nie wypada iść za takie stawki.
Ja poradziłem sobie inaczej:
program mojego kursu jest weryfikowany przez 3 specjalistów (2 chirurgów plastykow z wieloletnim doświadczeniem pracujących w mocnych ośrodkach oraz anestezjologa szefa jednaj z katedr na AM we Wrocławiu.Ale wspólpracujemy biznesowo towarzysko (tz ponieważ prowadzę duży gabinet kosmetyczny wiele lat skierowałem im dużo pacjentów.Oni rewanzują mi sie pomagając w mojej pracy oraz bezpłatnie lecząc ofiary piercingu.W okolicy mojego gabinetu jest duże"podziemie piercingowe" i wiele osób przychodzi z powikłaniami do mnie gdyż rozeszło sie to pocztą pantoflową że pomagam w takich sytuacjach.To daje przeglad sytuacji co się dzieje jak sie nie konczy żadnego kursu.(chociaż cześc tych problemów może trafić się każdemu piercerowi.
Reasumując: kurs jednodniowy chyba nie jest zły pod warunkiem że jest prowadzony przez osobę doświadczoną.Niestety regułą jest to że kursami zaczynaja zajmować się wszyscy tz wysyła sie w firmie szkoleniowej jakiegoś leszcza na kurs aby szkolił innych i zarabiał.Taki instruktor to niewiele nauczy