Jestem w szoku po odbyciu dwoch dni praktyki... W gabinecie w którym jestem wcale nie przestrzegają higieny. Przed zabiegiem nie są myte ręce, przed manicure takze, nie ma dezynfekcji rak swoich i klienta. Ale to jeszcze nic w prownaniu z tym co dzis widziałam: Męzczyzna przyszedł o manicure. Miał bardzo zniszczone dłonie, paznokcie i skorki. Kosmetyczka zalozyła tylko rekawiczki i po wymoczeniu rak zaczela obcinac mu skórki. NIE ZDEZYNFEKOWAŁA NARZEDZI. Po czym je schowała na szufladki i beda tam czekały na nastepnego klienta. Ja sobie poprostu tego nie wyobrazam, ze mogłaby mi wycinac skórki tymi brudnymi, zarazonymi cazkami. Poprostu tragedia!! Tak samo jest z pęstekami i innymi narzedziami. FEEE... Robiłam dzis tez oczyszczanie twarzy ( w szkole tego jeszcze nie przerabialismy) Dam sobie głower obciac ze było to zle wykonane. Poprostu ZERO higieny. Tak szczerze to juz mi sie odechciało tej całej praktyki i kosmetyki. Nie wiem jak wytrzymam tam cały miesiac... Robie wszystko tak jak mnie nauczono w szkole, a mimo to cały czas słysze ze zle, ze szkoda czasu, ze to nie tak itp. MAM DOSC!!