Ja uczylam sie w systemie dziennym, dwuletnim w Medycznym Studium Zawodowym. W naszej grupie bylo 5 dziewczat, ktore robily kurs w Trendzie i Prestige...Wypowiadaly sie bardzo negatywnie z tego wzgledu,ze na zajeciach teoretycznych najczesciej przepisywaly ksiazki a na praktycznych przy kazdym zabiegu szly 'po lebkach'...Z tym,ze bylo to jakies 3 lata temu-moze na dzien dzisiejszy sie zmienilo.W kazdym razie kolezanki po 3 miesiecznym kursie decydowaly sie na dwuletnia edukacji i dziwily sie jak dlugo trzeba uczyc sie manicure i ze teoria jest taka trudna.
W Medyku kazdy przedmiot sie uzupelnia: zaczynasz na kosmetologii budowe paznokcia, na dermatologii jego choroby i dopiero na pracowni manicure; na anatomii miesnie,ich przyczepy poczatkowe i koncowe-na fizykoterapii dopiero masaz itd. Ja naprawde bylam zadowolona z Medyka-zarowno pod wzgledem teoretycznym,jak i praktycznym,bo rwalam sie do wykonywania zabiegow na klientkach, ktore przychodzily do gabinetu 'z zewnatrz'.Pozdrawiam
PS.Niestety nie wiem jak sie klaruja ceny za zaoczna nauke...
Yona ma racje pod wzgledem zlej opini...Wiem,ze dziewczynom z Prestige i Trendu trudno znalezc sobie praktyki,poniewaz kosmetyczki nie raz mialy zle doswiadczenia z 'niedouczonymi' praktykantkami..No ale coz-nie wolno wrzucac wszystkich do jednego worka. Nawt u mnie w grupie,w Medyku, znajdowaly sie leniwe dziewczyny...
Tak wiec uwazam,ze jakiejkolwiek szkoly bysmy nie wybraly to i tak trzeba siedziec ciagle w ksiazkach, gazetach profesjonalnych i chodzic na rozne kursy...Kosmetyczka to jest taki zawod, w ktorym ciagle musisz podnosic swoje kwalifikacje i umiejetnosci...nie spoczywajac na laurach
Pozdrawiam