Tez jestem zdania, że wszystkie zmiany powinien najpierw obejrzeć dermatolog, a dopiero potem ewentualnie kosmetyczka, która pomoże dobrać odpowiedni pielęgnacyjny i odżywczy zabieg. Trudno tak polecić jakiś konkretny zabieg bez obejrzenia cery i poznania jej skłonności. Ja kiedyś właśnie przez takie dobre rady musiałam udać się za granicę do polskiego dermatologa w Londynie (
http://panamedic.eu/lekarz/dermatolog/), żeby pomógł mi uporać się z problemami, których "dostarczyła" mi kosmetyczka. Nikt na miejscu nie umiał sobie z tym poradzić, bo kilka kuracji zakończyło się bez oczekiwanych rezultatów. Ale od początku... Kilka lat temu też myślałam, że nic poważnego nie dzieje się z moją skórą, że jest tylko delikatnie wysuszona i ma skłonności do podrażnień. Zdałam się na opinię kosmetyczki, która wykonała mi zabieg kwasami, żeby odżywić skórę. Nie znałam się na kosmetyce, dlatego w pełni zaufałam osobie bardziej doświadczonej. Po kilku dniach skóra zaczęła schodzić mi z twarzy, a podrażnienia były tak widoczne, że nie dało się ich ukryć pod makijażem. Gdy już żadne domowe sposoby leczenia nie pomagały, poszłam do kilku dermatologów - każdy z nich zalecił inną kurację, ale bez większych efektów. I wtedy akurat zdecydowałam się wyjechać do siostry, która dała mi namiar na sprawdzonego lekarza. Leczenie trwało kilkanaście tygodni, ale teraz nie ma już śladu po tych wszystkich zdarzeniach. Skóra nadal wymaga pielęgnacji, ale już nie eksperymentuję z kosmetykami ani z zabiegami. Stąd też moja przestroga - lepiej najpierw zasięgnąć opinii lekarza, a dopiero potem zdawać się na kosmetyczkę. (Chociaż zapewne nie wszystkie kosmetyczki tak dobrze znają się na skórze, jak pani, na którą ja trafiłam. Myślę, że w tej kwestii po prostu miałam pecha).