"Chrząstkę da się bez problemu przebić pistoletem, po co męczyć się wenflonem?" - po to, by PRZEKŁUĆ, nie PRZEBIĆ ucho. Pistolet nie przekłuwa, a miażdży tkanki, co może doprowadzić do gorszego gojenia się, a w niektórych przypadkach do przerostu blizny, keloidu i w efekcie widocznego śladu w przyszłości.
Poza tym, drogie panie, odpowiedzcie sobie same na pytanie, czy pistolet da się w 100% wysterylizować? Nie chodzi mi o spryskanie go płynami, tylko o sterylizację w autoklawie.
Swoją drogą nie rozumiem tej wielkiej "męki z wenflonem" (sama również wenflonów nie używam z uwagi na prawdopodobieństwo zwinięcia się rurki) - to sekunda i po krzyku. Zresztą - chyba nie chodzi o to, by kosmetyczce było lepiej, tylko żeby klientowi, nieprawdaż?