co o tym sadzicie?czy jest jakas dolna granica wieku?slyszalam opinie ze im dziecko mniejsze tym lepiej ale nie wiem czy sie z tym zgodzic?
Moje zdanie wyrażone już kiedyś, teraz tylko skopiowałam:
Nie ustalam konkretnej granicy wieku dzieci, którym przekłuwam uszy. Po prostu nie przekłuwam uszu dzieciom z którymi nie mogę się porozumieć, które nie rozumieją tego, że będą miały przekłute uszy, które nie rozumieją, że w pierwszych dniach nie mogą dotykać uszu brudnymi rękoma itd.
Uważam, że kosmetyczki, które przekłuwają uszy dzieciom tego nieświadomym są nieodpowiedzialne.
Doświadczona i świadoma zagrożeń kosmetyczka po prostu odmówi wykonania tego zabiegu.Co np. grozi niemowlakowi z kolczykami w uszach? Zaczepienie o coś i rozerwanie ucha jest jednym z najlżejszych zagrożeń. Taki dzieciak może nieświadomie bawić się kolczykiem, czy też kolczyk może sam wypaść i dzieciaczek może go sobie włożyć do noska, uszka czy buzi.
To jest czarny scenariusz, ja jednak wolałabym oszczędzić dziecku takiego zagrożenia.
Nowoczesne pistolety przekłuwają uszy w ułamku sekundy (producent reklamuje, że w 0,1 sekundy), a ucho jest słabo unerwione. Jednak każdy z nas ma trochę inny próg odczuwania bólu i nie można stwierdzić, czy dziecko to boli czy nie. Niektóre dzieci mówią mi że bolało, inne, że nie. Niemowlak nic powiedzieć nie może. I nie porównywałabym tego do szczepionek. Bólu szczepienia nie można dziecku oszczędzić, natomiast ten na pewno.
Poza tym sam zabieg przekłucia uszu może być dla dziecka bardzo stersujący, kojarzyć się ze szczepieniem. Przecież zabieg ten należy wykonywać w jednorazowych rękawiczkach, a same uszy należy zdezynfekować. Trochę to podobne do zastrzyku.
A! I samo gojenie się świeżo zrobionej dziurki boli (jest to w końcu mała ranka).
Często zdarza mi się, że przychodzą rodzice z dzieckiem (nawet nie tylko niemowlakiem, ale i starszym) do przekłucia uszu (albo w ogóle cała rodzinka, babcia, ciocie) i wszyscy chcą kolczyków, tylko sama zainteresowana nie bardzo. I ta biedna dziewczynka płacze, że nie chce, a rodzinka raz błaga, raz straszy, raz Mc'Donalda obiecuje... Dzieciak widzi, że to jakaś afera się szykuje, jest przestraszone i płacze.
Kiedy dziecko samo zechce mieć przekłute uszy to wtedy nie ma problemów, wybiera sobie kolczyki, ja objaśniam co będę robić, pokazuję pistolet (tego też się można przestraszyć), dziewczynka dostaje lusterko do ręki i nie ma żadnych problemów.