Jestem kosmetyczką , w tym stylistka rzęs od niedawna. Ale właściwie odkąd zaczęłam kleić rzęsy, zaczęła u mnie występować alergia. na początku po dwóch godzinach stylizacji, pod wieczór łapał mnie po prostu katar. Od tamtej pory minął rok , a dzisiaj po 6 godzinach klejenia rzęs w pracy, wracam do domu z 39 stopniami, dreszczami, nie mogę złapac mocnego oddechu bo boli mnie w klatce piersiowej, mam skurcze mięśni pleców i nóg. Nogi mnie bolą jakby całą dobę siedziała na twardej podłodze, kręci mi się w głowie, boli mnie ona, wraz z uszami. Grypa przy tym to PIKUŚ. Dosłownie jestem w stanie agonalnym...
Byłam pół roku temu u alergologa, wywaliłam na wizytę 200 zł. Jedyne co usłyszałam "no nic pani nie zrobi. póki pani nie kaszle nic Pani nie będzie". I oczywiście zyrtec. Nie zażywam bo po nim jestem nieprzytomna. I nawet nie pomaga.
Testów nie robiłam, ale tez nie wiem po co ... bo pracować nie chce przestać... no i szukam złotego środku... albo złotej trumny
Czy któraś z was miała podobne sytuacje ? Mozę znacie jakieś metody ?
Pracowałam na klejach z noble lashes, one (ten szczególnie mnie uczulał, ale on chyba zawiera formaldehyd ?), Secret od Zosi i inne badziewia...