Bardzo proszę o poradę ...
Aktualnie pracuję dorywczo w salonie kosmetycznym. Jestem raz lub dwa razy w tygodniu po 7, 9, 11 godzin, różnie w zależności od ruchu. W wakacje jestem codziennie bo duży ruch. Mam stawkę 10zł na rękę i umowę na 1/4 etatu na czas nieokreslony. Oprócz mnie są jeszcze 3 dziewczyny. Do pracy mam ok 25km.
Mam inną ofertę pracy ale nie wiem czy się zdecydować. Na początek proponują miesiąc okresu próbnego na umowę zlecenie i 800zł, a później jak się sprawdzę to pół etatu i coś więcej, ale nie określili dokładnie ile, coś około najniższej krajowej chyba...
Plusy tej pracy;
- godziny pracy od 10 do 17:30, chyba że będa chętni to dłużej
- miałabym 7 km do pracy
- szefowa chce mnie nauczyć kilku zabiegów, których nie umiem
Minusy;
- niskie zarobki
- szefowa wydaje się być przesadnie oszczędna i nie wiem czy to dobre jest
Ona tam jest sama, niedługo będzie mieć dziecko. W sobote miałam rozmowę i na szybko mi pokazała mniej więcej co gdzie jest i w poniedziałek byłam już pierwszy raz sama.
W międzyczasie trzeba jeszcze obsługiwać solarium, najgorsze jak się ma zabieg to trzeba się odrywać, no ale cóż..
Ile wy zarabiacie w salonach??Czy ja mam jakieś przesadne wymagania i nie mam pojęcia o zarobkach. hm...
Mojej szefowej narazie nie mówiłam o zmianie pracy. Bo jeśli się uprze to obowiązuje mnie miesiąc wypowiedzenia i nie wiem czy tamta będzie tyle czekac..I wtedy mogę zostać bez pracy...
Co robić?
?