Co oznacza dla Was bycie zadbanym?
Ostatnio usłyszałam od przypadkowych pań (siedząc u fryzjera) zdanie w stylu : "Kryśka sobie zrobiła brwi i rzęsy, w końcu wygląda na zadbaną".
Wiem, że panuje moda na permanentne makijaże, powiększanie ust, nie mówiąc o paznokciach hybrydowych.
Ja mam naturalne paznokcie (nie jestem regularna, nie mam na to czasu, zrobiłam może ze 3 razy i i tak wiecznie chodziłam z odrostami). Pazurki więc własne. Brwi permanentne zrobiłam raz, po 3 latach mocno wyblakły i raczej do nich nie wrócę. Nie mam sztuczny rzęs, ani ust (choć swoich nie lubię ale trudno). W lecie się nawet za bardzo nie maluję.
Czy jestem więc zaniedbana? Nie wyglądam tak ładnie jak niektóre odpicowane laski i czasem jak stanę obok takiej czuję się jak szara myszka.
Oczywiście zachowuje higienę, myję się, golę nogi (chodziłam na zabiegi laserem) i chodzę do fryzjera choć też zdarza mi się że chodzę z małym odrostem.
Po tym co usłyszałam czuję się jednak zaniedbana.